czwartek, 10 lipca 2014

SzCzĘśCiE

SzCzĘśCiE

U mnie w pokoju podkowa wisi, do fontanny zawsze wrzucam pieniążek by powrócić tam i zapewnić sobie szczęście. Podkowa, co prawda prawdziwa nie jest, tekturowa, ale liczą się zamiary. Uśmiechać się warto, bo to przyciąga ludzi, wiadomo, że ludzie to szczęście, bo, po co być odludkiem? Śmiać się warto bo to humor poprawia, bo kiedy człowiek smutny jest szczęśliwy ? Ja osobiście cieszę się, gdy śnieg pada, dziś nie pada więc smutno mi, gdy kwiatki kwitną i nastaje wiosna.

Słońce wstało z za chmur budząc mnie swoim blaskiem. Przedziera się przez liczną warstwę burzowych chmur, lecz czy podoła? Tu gdzie, gdy świta miasto rozbłyska tysiącem neonówek, gdzie w każdym domu w oknach palą się lampy. Postęp kiedyś wykończy nas wszystkich, nasz świat, a na ziemi pozostaną zwierzęta to będzie nasza kara, za wyrządzone krzywdy Matce Naturze. Takie oto rozmyślania nadzwyczaj proste dziś skłoniły mnie do smutku, melancholia opanowała moje serducho. Słuchając muzyki powracają wspomnienia ze wczesnego dzieciństwa. Kiedy to, jako roczny szkrab biegałam po łące na golasa, te wspomnienia cisną łzy do mych oczu. Już spływają potokiem . . . ! Wybaczcie, ale pożegnam się już z wami.

sobota, 3 maja 2014

Rudol Gabczak

Moim idolem stal się w tamtym roku Rudol Gabczak. Mogliście o nim nie słyszeć ale chłopak jest genialny i go kocham;)

"Przezabawny i rozbrajająco szczery pamiętnik piętnastoletniego gimnazjalisty, komentujący w dowcipny sposób otaczającą nas rzeczywistość. Każdy, kto przeżył koszmar dojrzewania, chodził do szkoły, miał "toksycznych rodziców", odnajdzie w zapiskach Rudolfa własne przeżycia i będzie się śmiał do łez. Szalone życie Rudolfa to książka nie tylko dla dorastającej młodzieży, lecz także dla "dorastających dorosłych". Dla wszystkich, którzy mają poczucie humoru i potrafią śmiać się z samych siebie."
 (opis ksiazki;) Wyszlo już 5 czesci, a ja przeczytałam dopiero 3 ale nadrabiam powoli;). Kocham te książkę i Rudolfa, jest trochę zblazowanym hipochondrykiem. Ale co wam będę opisywala. Sami poczytajcie. I to my niby uzalamy się jakie to okropne Zycie mamy, ale jak poznacie życie Rudolfa, od razu będziecie dziękować ze u was jest normalnie. Goraco wam polecam, ksiazka dla inteligentnej, madrej, sarkastyczniej i z poczuciem humoru młodzieży;D:D:D:D

czwartek, 22 sierpnia 2013

Kiedyś miałam wszystko

Standing here in the end
I reach out for your hand
In the dark I feel your warmth
Hate watching the seconds pass

The seconds pass
The seconds pass

Standing here, here on my own
No place to hide nowhere to go
Waiting here for the unknow
Can't see a light or face I know

And where I go, I'm losing you
But there are things we all have to do

I'm losing you
I'm losing you

And where I go, I'm losing you
But there are things we all have to do

Here on my own



Kiedyś miałam wszystko.. Teraz nie mam nic
Szkoda patrzeć w tył.. Lecz z przodu nie czeka mnie nic
Nie ma tu miejsca Na tym śmieci świecie..
Nie ma miejsca na marzenia Na zabawę bez wytchnienia
Pisząc płacze.. Przelewam na papier..
Co czuje.. Moje myśli i uczucia
Serce mi pęka.. Myślę o tym, co straciłam
Ja ciebie poznałam a potem odrzuciłam
Jak odszedłeś ode mnie Pozostawiając głęboki ślad
Ja kochać bym chciała Lecz już, nie wiem jak
I nie chce już cierpieć Męczarni mówię kres
Nie zostawię tu mego życia Zbiorę je precz
Będę tam gdzie nie ma was
Ignoranci.. Szmalem tylko zaparci
Chce stąd uciec. Nie potrafię się odnaleźć..
Wśród szarego tłumu przyjazna dłoń..?
Ona mówi kocham.. Wyprowadzę cię stąd
I wtedy wszystko mija I wtedy budzę się
Przywołana w szarą rzeczywistość Znów powietrzem duszę się
Nie pasuje do was.. Już tu nie ma mnie
Może zatęsknicie, kiedy już nie będzie mnie
Teraz nie zauważacie Zabraknie wam czegoś we śnie
Będę to ja moim bratem cień, Siostrą smutek,
Patrzysz na mnie.. Wołasz odludek
Co takiego ci zrobiłam? Czy skrzywdziłam? Obraziłam?
Twoje słowa są puste jak wiadro bez dna Jesteś chory na nienawiść
Lekiem nie chcę być ja.
Odejdę w ciszy Nie zapłacze nikt...
Wiecznie nie kochana, Nie potrzebna nie od dziś...

czwartek, 8 sierpnia 2013

Ale nie opiszesz mi zapachu Kaplicy Sykstyńskiej

Rozmyślałam przez pół nocy. Wreszcie coś zrozumiałam. Zapadłam w długi, spokojny sen i przestało mnie to zaprzątać...
Michał Anioł. Sporo o nim wiesz. Życie, dzieła, poglądy, papież, orientacja seksualna. Ale nie opiszesz mi zapachu Kaplicy Sykstyńskiej. Nigdy nie spoglądałeś na to przepiękne sklepienie. Nie widziałeś go.. Twardziel z ciebie. Spytam cię o wojnę, rzucisz mi cytat z Szekspira:

"Znów bitwa przed nami, przyjaciele moi". Ale nigdy nie byłeś na wojnie. Nie trzymałeś na kolanach głowy najlepszego kumpla, który prosi cię o pomoc.. Spytany o miłość, zacytujesz mi sonet. Ale nigdy nie czułeś się przy kobiecie bezbronny, a zarazem nieziemsko szczęśliwy. Nie widziałeś w jej oczach zrozumienia. Nie czułeś, że Bóg zesłał ci anioła, by cię wyzwolił z głębin piekła. I nie wiesz, co znaczy być jej aniołem.. Nie wiesz, co znaczy spać na krześle w szpitalu, przekonywać lekarzy spojrzeniem, że pora odwiedzin ciebie nie dotyczy.. Nie zaznałeś prawdziwej straty. Straty tego, co kochasz mocniej niż samego siebie.. Patrzę i nie widzę inteligentnego, pewnego siebie mężczyzny. Widzę zadziorne, przerażone dziecko.

Myślisz, że wiem, jak ci było trudno, że wiem, co czujesz, kim jesteś, bo czytałam "Olivera Twista?" Czy to cię określa? Osobiście mam to gdzieś, ponieważ nie odkrywasz przede mną nic, o czym nie przeczytam w książce. Chyba, że zaczniesz mówić o sobie, o tym, kim jesteś. Wówczas obudzisz we mnie fascynację. Ale ty tego nie chcesz, prawda?

Chciałabym marzyć bez końca... marzyć i śnić
Móc być tam, gdzie chciałabym być
Nie musieć się martwić i wybierać
Czuć się swobodnie i w nastrojach przebierać.
Co znaczy "marzyć" nie wie nikt
Marzyć - myśleć o niczym lub o tym, gdzie chciałoby się być,
Tak myślą ludzie, tak myślę ja
Lecz co to znaczy marzyć?
Chciałabym choć chwilę marzyć
Nie musieć się martwić co będzie nie tak...
Gdybym mogła być wolna
Wolna jak ptak...
Robiła bym wszystko... marzyła, śniła
Nie przejmując się co będzie nie tak...
Tak bardzo bym chciała być wolna jak ptak..

Dlaczego tak się męczę?...
Sama sobie ból zadaję...
Żyć... Umrzeć...Nie wiem co lepsze...
Życie... ...ból......smutek......rozgoryczenie...
...czasami uśmiech twarz rozjaśni...
Śmierć......cisza......spokój......sen wieczny...
Co jest lepsze?...
A jeśli umrę...
Czy ktoś...będzie mnie pamiętał?...
...że żyłam?......że kochałam?......że kochana być chciałam?...
Dlaczego?...
Zamiast miłości...Cierpienie dostałam...

Każdy z nas robi to, co sprawia mu najmniej kłopotu. Każdy chce dla siebie jak najlepiej. Wszyscy chcieliby iść przez życie drogą prostą, bez żadnych przeszkód i zakrętów. Lecz tego się nie da uniknąć, ale niestety nie każdy potrafi to zrozumieć.

niedziela, 4 sierpnia 2013

Co znaczy HWDP?

Co znaczy HWDP?

1.. Chuj W Dupę Policji
2.. Chwała Wszystkim Dobrym Policjantom
3.. Chowaj Wino Do Plecaka
4.. Chowaj Windowsa Do Piwnicy
5.. Chowaj Wiertarkę Do Pudełka
6.. Hurtownia Wiaderek Do Piasku
7.. Chcę Wreszcie Dostać Prezent
8.. Chłopcy Wolą Disco Polo
9.. Hugo W Dolinie Pomarańczy
10.. Heniek Wraca Do Polski
11.. Honor Wszystkich Drewnianych Płotków
12.. Chrupki W Dużej Paczce
13.. Chomik W Dalekiej Podróży
14.. Hamowanie Według Dotychczasowych Przepisów
15.. Chodźmy Wszyscy Do Pizzerii
16.. Hugo W Dołku Psychicznym
17.. Chamy Wódkę Dajcie Piotrkowi
18.. Herbatka Wszystkim Da Potencjał
19.. Chomik Wpadł Do Pomidorówki
20.. Hania Wiele Dała Pawłowi
21.. Chcemy Więcej Darmowego Piwa
22.. Hannawald Wreszcie Dzisiaj Piąty
23.. Chcę Wstąpić Do Policji
24.. Chcę Wywiercić Dziurę Prostytutce
25.. Chowaj Wódkę Do Plecaka
26.. Chowaj Wszystko Do Plecaka
27.. Huligan W Duszy Polaka
28.. Chowaj Wszystko Do Piórnika
29.. Chyba Wejdę Do Piecyka
30.. Chrabąszcz Wojtek Dostał Padaczki
31.. Chrystus Wszędzie Dojdzie Prawdy
32.. Hamujemy Wszelkie Działania Przestępcze
33.. Chwała Wam Dzielni Policjanci
34.. Holender Wraca Do Polski

Zawsze mnie dziwiły te napisy HWDP na murach. Teraz nareszcie wiem co znaczy HWDP.

piątek, 2 sierpnia 2013

Jestem głupcem

Czy jestem głupcem?
  
Tak sobie dziś pomyślałam, że jestem głupcem. A w nawiązaniu do tej myśli odkryłam tę piosenkę. Zapraszam do posłuchania.

Co to znaczy tak naprawdę kochać?

Co to znaczy tak naprawdę kochać?

Przed moimi oczami pociemniało. Przez głowę przechodziło mi milion myśli. "Na pewno nie chce być już ze mną, ale przecież było nam razem tak dobrze. Z każdym dniem kocham go bardziej. Nie wiem, co zrobię jak go stracę". Kuba wreszcie zdołał powiedzieć:
- Moi... Moi rodzice byli tutaj niedawno... - i tutaj wybuchnął.
- Haniu, oni chcą się przeprowadzić do Niemiec!
Spojrzałam na niego oszołomiona.
- Co... co Ty mówisz Kuba? Jak to? Wyjedziesz? Nie możesz mi tego zrobić!
Byłam zrozpaczona. Nie zwracałam nawet uwagi na to, że pacjent obok przygląda nam się uważnie od dłuższego czasu. Nie dałam rady. Rozryczałam się jak małe dziecko. Kuba patrząc na mnie czuł wielki ból. Widziałam to w jego oczach. Zaczął mówić:
- Haniu, wiesz, że tego nie chce. Wiesz, że nie chce cię zostawić! Rozmawiałem długo z rodzicami. Próbowałem ich przekonać, żeby zmienili zdanie, ale byli nieugięci. Nie rozumieją, jaki sprawią nam ból rozłączając nas.
- dlaczego? Kuba, dlaczego musisz wyjechać? - mówiłam rozżalona.
- mama twierdzi, ze nie będę tutaj już bezpieczny. Bardzo się martwi o mnie przez ten wypadek. Mówiła z resztą, że chcieli już wcześniej wyjechać. Nie pomagały żadne tłumaczenia.
- przecież oni ich złapią! Złapią tych bandziorów! Nie musimy się już niczego bać! Kuba, powiedz mi, że to nieprawda! Powiedz, że nigdzie nie wyjeżdżasz - mówiłam głęboko patrząc mu w oczy.
Kuba spuścił wzrok i zmarszczył brwi. Nie widziałam go jeszcze tak smutnego. Zaczął:
- chciałbym żeby tak było. Haniu, tak mi ciężko z myślą, że niedługo już się nie zobaczymy...
- Nie Kuba, nie pozbędziesz się mnie tak łatwo - próbowałam rozweselić naszą rozmowę. - Porozmawiam z twoimi rodzicami. Spróbuje ich przekonać.
- Nie wiem Haniu, czy cię posłuchają. Nie znają cię jeszcze, a po drugie oni jeśli coś postanowią, trudno odwieść ich od tego.
- a mamy jakieś inne wyjście? Kuba, jak tak łatwo się nie zgodzę żebyś wyjechał. Zbyt mocno mi na Tobie zależy - mówiąc to wybiegłam ze szpitala. Szłam uliczką i rozmyślałam. Zaledwie przed godziną przechodziłam tędy i byłam najszczęśliwszą osoba na świecie. Wystarczyły trzy słowa ukochanej osoby "wyjeżdżam do Niemiec" i czuję się, jakby moje życie legło w gruzach.
Moje nogi same zaprowadziły mnie pod dom Kuby. Kiedyś pokazywał mi gdzie mieszka. Znamy się jeszcze tak krótko. Nawet nie poznałam jego rodziców, a już go tak kocham. Czy to możliwe, żeby uczucie tak szybko się rozwinęło? Może po prostu nie mam pojęcia, co to znaczy tak naprawdę kochać? Do tej pory znałam miłość z książek i filmów. Rozmyślałam wtedy jak to jest cudownie kochać i być kochanym. Życie jednak płata nam ogromne figle. Mam obok siebie ukochaną osobę, ale nawet nie potrafię się z tego cieszyć, bo wiem, że zaraz mogę ją stracić...
- Muszę się wziąć w garść - powiedziałam do siebie. Otarłam rękawem łzy z policzków i podeszłam chwiejnym krokiem do drzwi mieszkania Kuby...